buda pisze:Grejfrut pisze: to teraz przykład mojego mieszkania zakupionego w 11.2014 roku, 15 minut od centrum tramwajem.
Cena zakupu: 262 500 zł
Cena zakupu piwnicy: 6 500 zł
Cena zakupu miejsca postojowego: 38 500 zł
Wartość dzisiaj:
Mieszkania: 520 000 zł (Nieco zaniżyłem. Na otodom na tej ulicy jest nawet do 1000 zł drożej, ale oferty wiszą nieco dłużej)
Piwnicy: 15 000 zł (dostałem taką ofertę od sąsiada, brak jest piwnic po prostu)
Miejsca: 50 000 zł (po tyle ostatnio sprzedał sąsiad 5m2 mniejsze, więc może i bym wycisnął więcej. Na osiedlu praktycznie nie ma parkingu).
Zatem mamy 307 500 zł do 585 000 zł. Cały pakiet zdrożał o minimum 277 500 zł. Oczywiście sprzedaję wykończone, więc można tę sumę obniżyć o około 50 000 zł, jakie wydałem w 2015 roku na wykończenie mieszkania. I tak ładna sumka.
Aleś przesadził.
Po odjęciu tych 50 000 na wykończenie masz 227 500.
Odejmij jeszcze czynsz przez 6 lat czyli liczę ok. 500 zł x 72 miesiące = -36 000
ubezpieczenie mieszkania przez te 6 lat liczmy na okrągło 4000 zł.
Plus drobne remonciki po drodze, typu naprawa zepsutej spłuczki
+ praca własna nad mieszkaniem, godziny spędzone przy pracy na rzecz inwestycji,
+ utrzymywanie w czystosci, aby ktoś go chciał kupić, już odkurzacz jest stratą w tej inwestycji
+ wydatki prąd, woda, media
ok. 27 000 liczę. No bo to są wydatki, inwestujesz, a to są wydatki.
Minus POMIJANY PRZEZ WSZYSTKICH podatek za sprzedaż mieszkania, od wzbogacenia się, czyli 19%, ok. 43 000 !!!!! zł w razie sprzedaży zakwestionowanej przez Urząd Skarbowy, a pewność, ze US się przyczepi nawet po 5 latach od nabycia jest 90%.
Wychodzi na papierze ok. 117 000. przez 6 lat. Jeśli byś sprzedał. To nie jest wybitna kwota, sorry.
Jakbyś chciał odkupić takie samo mieszkanie nowe teraz, z miejscem postojowym i komórką to zapłacisz za nie 700 000 - zgadza się?
Na papierze zarobiłeś, ale nic z tego nie masz. Masz tylko nadal mieszkanie, ale nie masz zarobku w RĘKU. Ale posiadanie mieszkania jest ok, więc akcja zakupu jest super. Ale nic nie zarobiłeś. To tak, jak w tym starym dowcipie, ze zona informuje męża, ze jest obniżka 10% na futra i jakby jej kupił milion futer, to by zarobili tyle i tyle.
Aż tak piecze? Nie ma potrzeby zazdrościć, to tylko zwykłe mieszkanie, nie żaden cudowny apartament nad Wisłą. No i miałem farta, nie robiłem tysiąca analiz, po prostu kupiłem.
Doucz się dodatkowo przyjacielu.
1. Po 5 latach nie płaci się PIT od sprzedaży, zatem?
2. Może dodaj jeszcze koszty wyżywienia?


Fajnie to policzyłeś pod siebie, jednak nieudolnie, brak wiedzy. Dodać faktycznie można jeszcze koszty ubezpieczenia, ale to 200 zł tocznie, zatem 1200 zł, a nie 4000 zł

- Wiślane Tarasy z 9000 zł na 14 000 zł
- Nowy Przewóz (znajomi kupili kawalerkę w 2008 i sprzedali w 2018) z 7100 na 9200
Przykładów jest więcej i choć wzrosty oczywiście są bardziej spektakularne od 2014, gdzie moje mieszkanie zdrożało z 5 na 10/11, czy Bagry Park z 6 na 12/13, to jednak dla poszczególnych inwestycji, nawet ci co kupili na górce pierwszej dekady XXI wieku, to są sporo do przodu. Nawet jak policzymy inflację, to i tak im zostanie. No ale jak policzysz koszty życia, paliwa, zakupu majtek, to już nie. Ale ci co nie mieszkają u siebie to mają fuksa, nie muszą tych kosztów ponosić
