Osiedlowe zasady dot. psow / ustalenie zasad wyprowadzania psów na osiedlu Dąbska Street

[rm_k]

Wydaje mi się, że nie ma się co nakręcać.
Ludzie mają psy w miastach i muszą je wyprowadzać. Muszą też po nich sprzątać. Nic tego nie zmieni.
Przede wszystkim należy zadbać o to, aby każdy sprzątał po swoim psie i nie przechodzić obojętnie obok ludzi którzy zostawiają nieczystości swoich pupili na trawniku. Kilka upomnień i też się nauczą. Dobrym nawykiem jest też nie pozwalanie psu na sikanie po elewacji czy koszach na śmieci wokół osiedla. Osobiscie wolę aby mój pies załatwiał się poza osiedlem, ale nie zawsze jest taka możliwość.

mi_ki2014 pisze:
Trzeba się było zastanowić przed zakupem mieszkania, że osiedle jest ogrodzone i nie będzie można szybko z niego wyjść zwłaszcza z budynku budowanego jako pierwszy. Na wizualizacji widać gdzie jest wyjście z osiedla.

Podczas rezerwacji mieszkania, przedstawiciel dewelopera wyśmiał mnie, gdy pytałem o to czy osiedle będzie zamknięte, odpowiadając, że: "nikt już nie buduje zamkniętych osiedli", więc nie wszystko było takie oczywiste w trakcie podejmowania decyzji

[discosucks]

Na wielu osiedlach są tabliczki z zakazem bo nikt nie ma ochoty aby przed oknami zwierzęta załatwiały swoje potrzeby fizjologiczne. Nie ważne czy sprzątacie czy nie. To nie jest wychodek dla psów. Jeśli Panu nie chce się z psem wychodzić to lepiej po prostu chyba nie mieć psa bo szkoda zwierzęcia. Poza tym jak sąsiad załatwi się na trawniku i po sobie posprząta to też będzie ok ?

"Psy obowiązuje taka sama dyscyplina i reguły współżycia jak ludzi"

youtube.com/watch?v=WUgI6XPK22A

[mi_ki2014]

jeśli komuś przeszkadza pies/kot/ sąsiad co się załatwi na trawniku CZĘŚCI WSPÓLNEJ a ma do tego PRAWO to może lepiej aby taka osoba kupiła sobie dom ogrodzony szczelnie i na wyłączność własną posesję - wtedy może sobie decydować kto ma na nią prawo wstępu. Myslę, że to Pan/i powinien/na się zastanowić czy dobrze dokonał/a zakupu z takim światopoglądem i tolerancją do otoczenia.

Ja i mój pies mamy prawo przechodzić przez część wspólną - mój pies będzie miał także prawo się na nią załatwić nawet jak będzie tam tabliczka z zakazem. A ja mam obowiązek po nim posprzątać.

Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwość odsyłam do przykładowych wyroków sądowych w tej sprawie:
serwisprawa.pl/artykuly,10294,26547,zakaz-wyprowadzania-psow-niezgodny-z-prawem-przelomowy-wyrok-naczelnego-sadu-administracyjnego

ajriszzona.pl/tabliczki-z-zakazem-wyprowadzania-psow

Sąsiad ma prawo się załatwić na trawniku ? Tylko pozazdrościć Pani/Pana sąsiadom. Na Pani/Pana wycieraczce również ? A zdaje sobie Pani/Pan sprawę, że wszyscy właściciele ponoszą koszty utrzymania terenów wspólnych tj. mi.n. pielęgnacja zieleni, sprzątanie itp. Wie Pani/Pan że nie wolno niszczyć zieleni łażąc po niej. To właściciele psów mając psa powinni sobie kupić ogrodzony domek a nie zamykać psa w mieszkaniu na wiele godzin ! Zwłaszcza, kiedy są to tacy ludzie, którym nie chce się wychodzić z psem dalej niż pod klatkę. Poza tym nie dziwię się, ze biedne psy sikają już na klatce czy zaraz za wyjściem skoro wiele godzin muszą czekać w mieszkaniu, aż właściciel wróci do domu i z nimi wyjdzie. Widzę, że temat zgłębiony skoro rzuca Pani/Pan przykładami wyroków. Czyli problemy już były.

Nawet na trawnikach przy osiedlu sąsiednim budowanym przez Miechowiankę parę lat temu są tabliczki. Mimo, że teren otwarty. To chyba normalne, że większość ludzi sobie tego nie życzy. Jestem 100 % pewna, że na tym osiedlu właściciele psów będą w mniejszości i będą się musieli dostosować. Przykro mi. Wyroki Pani.Panu nie pomogą. Mieszkam na osiedlu, gdzie też nie można robić kup na trawniku pod oknami sąsiadów. Są tabliczki i jakoś właściele psów nie mają z tym problemów. To wymaga tylko trochę kultury.

A tak z innej strony, to tu się pojawił problem dość istotny jakim jest jedno wyjście. Nie do końca wiem, czy przy tak dużym osiedlu (cztery wielkie budynki) jedno wyjście to dobre rozwiązanie. Wydaje mi się, że przyszli właściciele mieszkań powinni w jakiś sposób wymóc na Daście pochylenie się ponowne nad zagospodarowaniem terenu. I sprawdzenie czy faktycznie nie można bliżej lema zrobić kolejnego wyjścia.

[mi_ki2014]

Na wielu osiedlach są tabliczki z zakazem bo nikt nie ma ochoty aby przed oknami zwierzęta załatwiały swoje potrzeby fizjologiczne. Nie ważne czy sprzątacie czy nie. To nie jest wychodek dla psów. Jeśli Panu nie chce się z psem wychodzić to lepiej po prostu chyba nie mieć psa bo szkoda zwierzęcia. Poza tym jak sąsiad załatwi się na trawniku i po sobie posprząta to też będzie ok ?

"Psy obowiązuje taka sama dyscyplina i reguły współżycia jak ludzi"

youtube.com/watch?v=WUgI6XPK22A

Ten filmik to idealne podsumowanie tematu.

[Krakus44]

Zastawiam sie juz od jakiegos czasu czy ten temat jest stworzony tutaj dla zartu czy Wy mieszkancy Dabskiej Str tak na powaznie piszecie z tego tematu doktorat???

[NKA]

Sąsiad ma prawo się załatwić na trawniku ? Tylko pozazdrościć Pani/Pana sąsiadom. Na Pani/Pana wycieraczce również ? A zdaje sobie Pani/Pan sprawę, że wszyscy właściciele ponoszą koszty utrzymania terenów wspólnych tj. mi.n. pielęgnacja zieleni, sprzątanie itp. Wie Pani/Pan że nie wolno niszczyć zieleni łażąc po niej. To właściciele psów mając psa powinni sobie kupić ogrodzony domek a nie zamykać psa w mieszkaniu na wiele godzin ! Zwłaszcza, kiedy są to tacy ludzie, którym nie chce się wychodzić z psem dalej niż pod klatkę. Poza tym nie dziwię się, ze biedne psy sikają już na klatce czy zaraz za wyjściem skoro wiele godzin muszą czekać w mieszkaniu, aż właściciel wróci do domu i z nimi wyjdzie. Widzę, że temat zgłębiony skoro rzuca Pani/Pan przykładami wyroków. Czyli problemy już były.

Nawet na trawnikach przy osiedlu sąsiednim budowanym przez Miechowiankę parę lat temu są tabliczki. Mimo, że teren otwarty. To chyba normalne, że większość ludzi sobie tego nie życzy. Jestem 100 % pewna, że na tym osiedlu właściciele psów będą w mniejszości i będą się musieli dostosować. Przykro mi. Wyroki Pani.Panu nie pomogą. Mieszkam na osiedlu, gdzie też nie można robić kup na trawniku pod oknami sąsiadów. Są tabliczki i jakoś właściele psów nie mają z tym problemów. To wymaga tylko trochę kultury.

Proszę zrozumieć. Tu chodzi o szanowanie się nawzajem i tolerancję. Proszę się pogodzić z faktem że psy na osiedlach były są i będą. Wywody typu który pies siedzy wiele godzin i czeka w mieszkaniu czy jest szczęsliwy/ nieszczęsliwy są totalnie oderwane od rzeczowej dyskusji, a powodują tylko szykanowanie właścicieli psów.
Nie wiem skąd Pani bierze statystykę na 100% że właściele psów będą w mniejszości bo Dasta podczas sprzedaży mieszkania nie dawała ankiety w tym temacie. I nie wiem o jakim dostosowaniu Pani mówi? mamy się pozbyć psów bo Pani sobie tak życzy a może przeprowadzi głosowanie?
Poza tym posiadać psa to jedno a być osobą tolerancyjną do zwierząt to druga- osobiście wierzę, że większość osób taka jest, jednak zawsze zdarzają się wyjątki jak Pani osoba niczym bohater z Dnia Świra z którym zaczełą się już widzę utożsamiać

[Krakus44]

Nie no, Wy chyba jednak tak na powaznie....

[NKA]

Nie no, Wy chyba jednak tak na powaznie....

No niestety tak. Można się śmiać ale mnie naprawdę martwi, jak ludzie szukają problemów do kłótni.

[mi_ki2014]

Proszę zrozumieć. Tu chodzi o szanowanie się nawzajem i tolerancję. Proszę się pogodzić z faktem że psy na osiedlach były są i będą. Wywody typu który pies siedzy wiele godzin i czeka w mieszkaniu czy jest szczęsliwy/ nieszczęsliwy są totalnie oderwane od rzeczowej dyskusji, a powodują tylko szykanowanie właścicieli psów.
Nie wiem skąd Pani bierze statystykę na 100% że właściele psów będą w mniejszości bo Dasta podczas sprzedaży mieszkania nie dawała ankiety w tym temacie. I nie wiem o jakim dostosowaniu Pani mówi? mamy się pozbyć psów bo Pani sobie tak życzy a może przeprowadzi głosowanie?
Poza tym posiadać psa to jedno a być osobą tolerancyjną do zwierząt to druga- osobiście wierzę, że większość osób taka jest, jednak zawsze zdarzają się wyjątki jak Pani osoba niczym bohater z Dnia Świra z którym zaczełą się już widzę utożsamiać

Przykro mi, że czuje się Pan/Pani szykanowany w tym temacie. Nigdzie nie napisałam, że macie się pozbyć psów tylko załatwiać ich potrzeby w kulturalny sposób a nie rozpaczać, że jest jedno wyjście i nie dolecicie z psami do parku. Nie wiem czy znajome jest takie pojęcie jak dobrosąsiedzkie stosunki ? Ale pisząc, że nie będzie Pan/Pani respektować ewentualnej uchwały wspólnoty/tabliczek w tym temacie sądzę, że jest z tym kłopot.
Na każdym osiedlu znajdzie się jakiś buntownik albo nawet kilku. Taki jest świat.
Mi byłoby po prostu wstyd wychodzić z psem na trawnik pod czyjeś okna. Mam tylko nadzieję, że tak jak ktoś tu napisał będą na osiedlu właściciele
którzy wolą się z psami oddalić.
Faktycznie, nie ma sensu dalej dyskutować.

[Maddie]

Cieszę się, ze zrezygnowałam z zakupu mieszkania w Daście. Jeżeli ta osoba ma być Waszą sąsiadką, to o spokojnym sąsiedztwie można zapomnieć. Swoją drogą, ludzie którym wszystko przeszkadza i wszystkim chcą rządzić powinni kupować domy jednorodzinne. Życie na osiedlu wymaga kompromisów, nie bzdurnych zakazów.