NeVeS pisze:Możesz sobie poczytać moje posty od 2020 tutaj, od samego początku, przez te 4 lata uważałem, że mieszkania w Krakowie są przewartościowane (dalej są) i nie widziałem dla nich żadnych podstaw fundamentalnych do dalszego wzrostu. Wydarzyły się natomiast wydarzenia jednorazowe, których nikt nie był w stanie przewidzieć, najpierw stopy 0%, później wybuch wojny i wystrzał czynszów, a potem BK 2%. Z fundamentalnego punktu widzenia obecne ceny będą miały sens dopiero w 2027 roku.
Ale jakby w przyszłym roku ceny wróciły w cudowny sposób do tych z 2020 roku, przy obecnych poziomach czynszów, i przy obecnych wynagrodzeniach w Krakowie, to by mieszkania byłyby bardzo niedowartościowane, z niesamowitą stopą zwrotu z czynszów na poziomie rynku akcji...
Swoją drogą jednym z podstawowych założeń kapitalizmu i systemu finansowego świata zachodniego, jest nieustanny spadek wartości pieniądza fiducjarnego i nieustanne dążenie do inflacji. W szczególności od 2008 roku, gdzie banki centralne nauczyły się tego, że każdy kryzys finansowy można rozwiązać za pomocą drukowania pieniędzy. Więc siłą rzeczy dobra podstawowe będą ciągle nominalnie drożeć, tyle że zawsze będzie się to odbywało w cyklach i wzrosty będę przeplatane z korektami. Stąd ta wiara ludzi, że mieszkania zawsze będą drożeć, bo mieszkań przybywa znacznie mniej niż pieniądza w obiegu.
Jak spada popyt to i spada podaż, kolejna z podstaw kapitalizmu.
Zdarzenia jednorazowe są niemożliwe do oszacowania, i ich się po prostu nie uwzględnia w analizach fundamentalnych.
Hmm, to bardzo ciekawe co mówisz …
To że przez ostanie cztery lata, głównie „inwestorzy” kupowali inwestycyjnie przewartościowane mieszkania, chcąc uchronić kapitał przed utratą wartości lub jeszcze lepiej na kredyt, bo zakup mieszkania to zawsze dobra inwestycja …
O tych różnych wydarzeniach powodujących wybuch cen też ciekawie mówisz, i zastanawia mnie to że po ustaniu tych czynników, uznajesz że to będzie już obowiązujący poziom cen zamiast dużej korekty …
Zakładając że czynsz kosztuje na okrągło 3 tysiące złotych, i podrożałby 20% z uwagi na wzrost płacy minimalnej o którym trąbisz (wydaje się to jednak mało prawdopodobne, czynsze też spadną moim zdaniem), to do 2027 roku daje to 36 x 500zł, czyli 18 tysięcy złotych, nie sądzisz że jest to śmieszna kwota i nijak ma się do twojej prognozy dojścia do obecnych cen mieszkań i uznania je za rynkowe? …
W ogóle mi się to nie klei, nie widzę bezpośredniego związku między wzrostem płac i wzrostem cen mieszkań, nie rozumiem czemu powinno się to liczyć jeden do jeden, przybliż mi to jeśli możesz …
Nie sądzisz że to klasyczna bańka wynikając z przeinwestowania i tym samym przewartościowania spekulacyjnie jakiegoś dobra? …