Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac

[Sabina28]

Nie wiem co jest takiego opłacalnego w wynajmowaniu mieszkania, przecież takie osoby zazwyczaj nic nie mają? Ani majątku materialnego, w tym mieszkania (oczywiste), ani rzeczy poza ubraniami i telefonem.

[SmokWawelski]

Smok , kto tu ma racje , ja twierdząc że za wzrosty cen odpowiada bańka , czy Ty że za wzrosty odpowiada wzrost cen materiałów i brak ziemi ?

Jest wiele wiecej czynnikow, ktore moga wplynac na to ze ceny w KRAKOWIE nie spadna.
1. Inflacja powoduje wzrost oprocentowania kredytow, co juz przelozylo sie na wzrost cen wynajmu.
2. Popyt na wynajem sie zwiekszy bo ludzi nie stac bedzie na kredyt.
3. Mniejszy popyt na zakup przelozy sie na mniejsza podaz mieszkan, bo deweloperzy zmniejsza (dostosuja) oferte.
Beda woleli budowac mniej, ale za wiecej.
4. Wzrost cen surowcow, paliw, kosztow budowy, robocizny.
5. Niepewnosc polityczna, kulejaca gospodarka Chin, globalna inflacja, dolujace akcje, juz teraz powoduja ucieczke w nieruchomosci i zloto.
6. Problemy z demografia nie dotkna duzych metropoli (imigracja wewn i zewn)
7. Fundusze polskie i zagraniczne sa coraz bardziej zainteresowane wykupem mieszkan inwestycyjnie.

[Denzel]

Dwie uwagi odnośnie przyszłych zmian cen:PO w programie przyjętym w ub tygodniu proponuję osłony Od rosnących rat dla zakredyyowanych na wLasne mieszkania ergo z eksmisji nici(to jest elektorat tej partii)Dwa deweloperzy zamierzają do rozszerzenia swego modelu biznesowego także na wynajem budowanych przez siebie mieszkań(ode mnie-bardzo logiczne.Anubis wam da namiary na tweety T.Narkuna w tej sprawie.)

[luc]

Smok , kto tu ma racje , ja twierdząc że za wzrosty cen odpowiada bańka , czy Ty że za wzrosty odpowiada wzrost cen materiałów i brak ziemi ?

Jest wiele wiecej czynnikow, ktore moga wplynac na to ze ceny w KRAKOWIE nie spadna.
1. Inflacja powoduje wzrost oprocentowania kredytow, co juz przelozylo sie na wzrost cen wynajmu.
2. Popyt na wynajem sie zwiekszy bo ludzi nie stac bedzie na kredyt.
3. Mniejszy popyt na zakup przelozy sie na mniejsza podaz mieszkan, bo deweloperzy zmniejsza (dostosuja) oferte.
Beda woleli budowac mniej, ale za wiecej.
4. Wzrost cen surowcow, paliw, kosztow budowy, robocizny.
5. Niepewnosc polityczna, kulejaca gospodarka Chin, globalna inflacja, dolujace akcje, juz teraz powoduja ucieczke w nieruchomosci i zloto.
6. Problemy z demografia nie dotkna duzych metropoli (imigracja wewn i zewn)
7. Fundusze polskie i zagraniczne sa coraz bardziej zainteresowane wykupem mieszkan inwestycyjnie.

Mam wrażenie, że to mocno życzeniowe myślenie, przydałyby się też jakieś dane.

1. Inflacja powoduje wzrost oprocentowania kredytow, co juz przelozylo sie na wzrost cen wynajmu.
Są gdzieś jakieś informacje o wzrostach realnych cen najmu? A one dopiero nie wychodzą z pandemicznego dołka?
2. Popyt na wynajem sie zwiekszy bo ludzi nie stac bedzie na kredyt.
Oni teraz też gdzieś mieszkają, pewnie wynajmują.
3. Mniejszy popyt na zakup przelozy sie na mniejsza podaz mieszkan, bo deweloperzy zmniejsza (dostosuja) oferte.
Beda woleli budowac mniej, ale za wiecej.
Są takie informacje? Skąd pewność czy są w stanie tak sobie na życzenie zastopować machinę i zmniejszyć podaż?
4. Wzrost cen surowcow, paliw, kosztow budowy, robocizny.
Patrząc na marże deweloperów, to mają sporo rezerwy.
5. Niepewnosc polityczna, kulejaca gospodarka Chin, globalna inflacja, dolujace akcje, juz teraz powoduja ucieczke w nieruchomosci i zloto.
Pytanie, czy to nie powstrzyma ludzi przed inwestowaniem w nieruchomości w naszym kraju. Skąd pewność, że niedługo nieruchomości nie będą dołować
6. Problemy z demografia nie dotkna duzych metropoli (imigracja wewn i zewn)
To ilu mieszkańców w Krakowie przybywa każdego roku?
7. Fundusze polskie i zagraniczne sa coraz bardziej zainteresowane wykupem mieszkan inwestycyjnie.
Zgadza się, dzisiaj tak i to jednak ściąga mieszkania z rynku w większych miastach. Choć też warto by zerknąć w dane, jaki to jest odsetek mieszkań budowanych w największych miastach rocznie.

[anubis]

Oczywiście, można robić bardzo długie wyliczanki, np. dodać, że skoro mamy łagodną zimę to ludzie będą mniej grzali i mieli więcej pieniędzy na kupowanie mieszkań.

Ale fakty na razie są takie:

1. Gwałtownie spadła sprzedaż wszystkim i wszędzie. To jest fakt.

2. Stopy procentowe wzrosną jeszcze bardziej. I to jest drugi fakt.

Wiecie, jak się bada przyczynowość zjawiska to zwykle do czynników przypisuje się wagi. Powyższe dwa punkty to w tym momencie 90% wpływu na rynek. 50 punktowa wyliczanka o materiałach, najmie, turystach itd to może 10%.

[JanuszBiznesu]

Oczywiście, można robić bardzo długie wyliczanki, np. dodać, że skoro mamy łagodną zimę to ludzie będą mniej grzali i mieli więcej pieniędzy na kupowanie mieszkań.

Ale fakty na razie są takie:

1. Gwałtownie spadła sprzedaż wszystkim i wszędzie. To jest fakt.

2. Stopy procentowe wzrosną jeszcze bardziej. I to jest drugi fakt.

Wiecie, jak się bada przyczynowość zjawiska to zwykle do czynników przypisuje się wagi. Powyższe dwa punkty to w tym momencie 90% wpływu na rynek. 50 punktowa wyliczanka o materiałach, najmie, turystach itd to może 10%.

Spadła sprzedaż bo nie ma nic sensownego w sprzedaży, jakby atal rzucił dziś p64 albo bajeczna po 11k to byśmy koczowali pod biurem a nie dywagowali o stopach

[anubis]

Spadła sprzedaż bo nie ma nic sensownego w sprzedaży, jakby atal rzucił dziś p64 albo bajeczna po 11k to byśmy koczowali pod biurem a nie dywagowali o stopach

Mnie by 11k zdecydowanie nie przekonało. Plus wykończenie to jest 13k. Do tego oddanie za 2-3 lata. Za 13k to możesz spokojnie kupić coś gotowego z marszu. Poziomy 8-9k to są poziomy gdzie by się pewnie znalazł popyt. 6-7k to by ludzie koczowali pod biurami.

Pytanie ile na rynku jest jeszcze pieniędzy. Tych z kont i tych z kredytów. Pytanie ile osób będzie chciało inwestować jak pojawią się pierwsze nagłówki, że ceny mieszkań zaczęły spadać.

Na giełdzie gwałtowny spadek nie powoduje rzucenia się do zakupów, tylko wręcz przeciwnie, napędza dalszą wyprzedaż.

[okobakacz]

Sprzedaż zmalała ale w porównaniu z 2021 gdzie kupowało się na gwałt i bez zastanowienia. Teraz to moim zdaniem sytuacja wraca do normy i będzie można na spokojnie wybrać mieszkanie. Moim zdaniem wzrosty cen będą nadal ale porównywalne do 2018/2019.
To co się działo na rynku ostatnio to była jakaś paranoja.

[okobakacz]

Oczywiście, można robić bardzo długie wyliczanki, np. dodać, że skoro mamy łagodną zimę to ludzie będą mniej grzali i mieli więcej pieniędzy na kupowanie mieszkań.

Ale fakty na razie są takie:

1. Gwałtownie spadła sprzedaż wszystkim i wszędzie. To jest fakt.

2. Stopy procentowe wzrosną jeszcze bardziej. I to jest drugi fakt.

Wiecie, jak się bada przyczynowość zjawiska to zwykle do czynników przypisuje się wagi. Powyższe dwa punkty to w tym momencie 90% wpływu na rynek. 50 punktowa wyliczanka o materiałach, najmie, turystach itd to może 10%.

3. Inflacja będzie jeszcze wyższa niż w 2021 - co już wtedy rzutowało na szalony wzrost nieruchomości.

[anubis]

Oczywiście, można robić bardzo długie wyliczanki, np. dodać, że skoro mamy łagodną zimę to ludzie będą mniej grzali i mieli więcej pieniędzy na kupowanie mieszkań.

Ale fakty na razie są takie:

1. Gwałtownie spadła sprzedaż wszystkim i wszędzie. To jest fakt.

2. Stopy procentowe wzrosną jeszcze bardziej. I to jest drugi fakt.

Wiecie, jak się bada przyczynowość zjawiska to zwykle do czynników przypisuje się wagi. Powyższe dwa punkty to w tym momencie 90% wpływu na rynek. 50 punktowa wyliczanka o materiałach, najmie, turystach itd to może 10%.

3. Inflacja będzie jeszcze wyższa niż w 2021 - co już wtedy rzutowało na szalony wzrost nieruchomości.

Nie było wysokiej inflacji w 2021. Nie powodowała ona szału zakupowego, wbrew temu co się pisze. Ludzie, owszem bali się pandemii, hasło "inflacja" padało w mediach u deweloperów, ale 5% przekroczyła dopiero w wakacje.

Jak już jest wysoka inflacja to powoduje ona, że wszyscy mamy wyższe wydatki i mniej chętnie inwestujemy w takie nieruchomości. A już raczej na pewno nie dobieramy brakujących kwot kredytem, bo stopy rosną.

Dopiero teraz mamy zauważalną, rzeczywistą inflację. I co się dzieje? Stopy w górę, sprzedaż w dół. Z powodu wysokiej inflacji w pierwszej kolejności wszędzie, praktycznie zawsze obrywał rynek mieszkaniowy. Mieszkaniem się nie najesz.

Jak inflacja by poszła jednak jeszcze bardziej do góry, np. utrwaliła się na poziomach 15% i więcej to wtedy fakt - ceny mieszkań pójdą do góry również. Z tym że myślę, że do tego nie dojdzie, bo będziemy temperować rynek wysokimi stopami.