Trabb pisze:Drogi Anubisie, jedyną rzeczą którą ja i kilka innych osób próbujemy Ci wyperswadować jest to, że niektórzy deweloperzy nie będą zmuszeni podejmować żadnych radykalnych kroków, bo w przeciwieństwie do tego co wałkujesz od kilkudziesięciu stron tego wątku, sprzedaż im nie "stoi". A "stoi" tym którzy mają ceny oderwane od realiów i najprawdopodobniej spowoduje to ich urzeczywistnienie i jeśli to nadal nie pomoże, można zacząć myśleć o faktycznym kryzysie na rynku. To, że pojedyncze przykłady "promocji" pojawiają się na najsłabiej sprzedające się mieszkania nie jest niczym nowym, a to, że Ty te przykłady nagłaśniasz jako zwiastun wielkich "spadków" u deweloperów jest po prostu słabe... Dodatkowo wmawiasz ze wolumen poleciał na łeb na szyję i sprzedają się jedynie pojedyncze sztuki również ma niewiele wspólnego z prawdą.
Nie zgodzę się z Tobą. Zacząłem szukać mieszkania w drugiej połowie 2019. Co się wtedy działo to było szaleństwo. Nie ważne czy coś kosztowało 8k czy 13k - po odpaleniu oferty w dwa tygodnie połowa była sprzedana, a do końca budowy reszta. Szło wszystko, a inwestycje inter-budu są taką wisienką na torcie.
Teraz sytuacja się zmieniła. Na niektórych inwestycjach szybko sprzedają się niektóre mieszkania, tyle. Jeśli już weźmiemy dewelopera, któremu sprzedaż jakoś idzie to zwykle to jest tak, że sprzedaje się (dużo wolniej) gdzieś tak z 1/3 mieszkań, a potem sprzedaż staje. Czasami połowa, czasami nawet całość (Jasna na Czyżynach, gdzie etap startował od 7 z przodu).
Jest za to potężna część oferty, której teraz "nikt nie chce". Sam wymieniłeś część tych inwestycji, ale jest ich znacznie więcej (rynek to nie tylko najwięksi deweloperzy). Do tego dochodzi wciąż rosnący rynek wtórny. Aby to się sprzedało musi być w zakresie odczekiwań popytu, a popyt to chęć zakupu:
1. określonego towaru,
2. w określonej cenie.
Wcześniej, obok popytu konsumenckiego (wg. raportów NBP - 30% transakcji) był rynek inwestycyjno-spekulacyjny (50-70% transakcji), który kupował te mieszkania po chorych cenach typu 13k za metr. Kupował tylko po to, aby potrzymać, być może wynająć i sprzedać z zyskiem. Teraz został w zasadzie tylko popyt konsumencki, który szuka za 8k za metr i mniej, a w segmencie premium - ok. 10k.
No i teraz dochodzimy do clue - rynek to system naczyń połączonych, pierwotny, wtórny, drogie mieszkania i tanie. Jak coś spadnie z 12k do 10k to mieszkania za 10k muszą spaść dalej. I w tym rozumieniu nie ma znaczenia, że niektórym deweloperom, którzy racjonalnie wyceniają mieszkania, sprzedaż idzie - jak młyny zaczną się obracać to żadne stawanie okoniem i udawanie, że nic się nie dzieje, nie pomoże. Spadną ceny we wszystkich segmentach, chociaż pewnie z różną dynamiką. Osobiście myślę, że im większa różnica pomiędzy kosztem odtworzeniowym a ceną ofertową tym większa będzie korekta, bo to ma uzasadnienie w kategoriach ekonomicznych, nie życzeniowych.
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022