Rynek mieszkaniowy w Krakowie / zakup mieszkania: wyhamowanie podaży mieszkań - opinie / forum

[rydler32]

Kataster nie uderzyłby w płotki, co mają po 3 mieszkania, ale głównie w ludzi, którzy mają bardzo dużo mieszkań i prowadzą biznes na najmie dobowym. Wyborcza kiedyś napisała artykuł, w którym opisywała agencje będące w posiadaniu 200 i więcej mieszkań. Progresywny podatek katastralny spowodowałby, że te mieszkania niemal natychmiast trafiłyby na rynek i czasowo (powiedzmy, na 2, 3 lata) obniżyłyby się dodatkowo dosyć konkretnie ceny (domyślam się, że większość tego stanu posiadania została nabyta przed 2018 rokiem i pole korekty do wyjścia jest spore).

tak czy siak, ceny nieruchomości/najmu przez taki podatek wzrosną a nie spadną.
Nawet jak podatek to będzie 0.5-1% wartości nieruchomości rocznie, to co to zmieni ?
Dodatkowe 30-50PLN do ceny noclegu na dobę, lub kilka K do ceny mieszkania ?
Bardziej bałbym się zwiększenia kosztów transakcyjnych np. PCC na 5-7% czy inne tricki, to by mogło znacznie bardziej zmienić zasady gry.

[slawek]

Są przecież znane warianty podatku katastralnego progresywnego, o którym wspomniano powyżej, czyli im więcej masz mieszkań, tym wyższy podatek płacisz i raczej nie spodziewałbym się tu progów po 50 mieszkań. Od jednego symboliczna kwota, ale już od kolejnych coraz wyższa, tak że niekoniecznie będzie się opłacało posiadać większej liczby mieszkań na wynajem. Inna sprawa, że jednak popyt na wynajem jest spory, więc to pewnie też pociągnęłoby za sobą wzrost cen wynajmu. Ale np. w Grecji nie bardzo opłaca się mieć więcej mieszkań, co więcej nie bardzo są chętni na ich odkupienie.

A kataster być może spowodowałby jeszcze jedną sytuację. Nie jest rzadkie, że dzisiaj emeryci z niskimi dochodami mieszkają w dużych mieszkaniach w kamienicach, które dostali z przydziału, a które teraz są warte nawet 7-cyfrowe kwoty. Być może taki podatek skłoniłby jednak część takich osób do poszukania nieco mniejszych i tańszych w utrzymaniu mieszkań. Podobnie przestałoby się opłacać utrzymywanie pustostanów, których wiele widać w kamienicach w centrum, ale też w zwykłych blokach z płyty.

W każdym razie prowadzone przez rząd rejestry cen będą mogły czemuś posłużyć.

[AgentDejv]

Nawet jak podatek to będzie 0.5-1% wartości nieruchomości rocznie, to co to zmieni ?
Dodatkowe 30-50PLN do ceny noclegu na dobę, lub kilka K do ceny mieszkania ?

Zmieni rentowność wynajmu obniżając ją.
Mniejsza rentowność najmu = mniejsza liczba zakupów mieszkań przez inwestorów
mniejsza liczba kupujących = spadek cen mieszkań
Taki jest ciąg przyczynowo-skutkowy w przypadku katastru.


W tej chwili rentowność najmu spadła o jakieś 40 % w porównaniu do tego co było jeszcze 5 lat temu i to bez żadnego nowego podatku.

[anubis]

To są wszystko skutki długoterminowe. Krótkoterminowym byłby wysyp ofert sprzedaży wszelkich pustostanów, mieszkań po babci, kawalerek inwestycyjnych i przede wszystkim portfeli firm, które mają po kilkadziesiąt mieszkań. Pewnie zaobserwowalibyśmy coś na kształt paniki.

Niemniej kataster to taka pieśń przyszłości. Za to to czego doświadczymy w przyszłym roku to wyłączenie dzielnic z najmu dobowego. Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości jest, kwestia wprowadzenia przepisów, które pozwolą na to gminie. Kraków od dawna zapowiada, że jak tylko będą mogli to taki zakaz wprowadzą.

[rydler32]

Mniejsza ilość kupujących to większa liczba wynajmujących, a to wzrost z kolei cen najmu.
Wszystko zależy od ilości.
Trudno jednoznacznie przewidzieć, a niestety brak wcześniej wspomnianych danych o cenach nieruchomości, wraz z ich cechami nie ułatwia wyłapywania trendów.

Zasady gry mogą się zmienić jak najem będzie np. bardziej korzystny niż kredyt, oraz niż lokata, to może mocno ostudzić zapał inwestorów.

[anubis]

Mniejsza ilość kupujących to większa liczba wynajmujących, a to wzrost z kolei cen najmu.

Obecnie akurat mamy zarówno mniejszą ilość kupujących, jak mniejszą ilość wynajmujących.

No i niekoniecznie tak jest. Pytanie kim byli kupujący - czy ludzie kupujący na własne potrzeby czy też inwestorzy. Obecnie liczba kupujących na własne potrzeby się dramatycznie nie zmieniła, za to wycofali się inwestorzy. Chętnych na najem nie ma więcej, a przynajmniej nie widać tego w cenach najmu i dostępności mieszkań.

[rydler32]

To też zależy jakich mieszkań.
Studenckich w standardzie PRL pewnie tak, ale już rodzinnych niekoniecznie.
Problemy z uzyskaniem kredytu oraz utrata dodatkowych źródeł przychodu zmusza niektórych do najmu.

[WiktorR]

Na zachodzie jest kataster i % osób wynajmujących jest dużo wyższa niż u nas. To jest dowód czarno na białym, wbrew pozorom to pogorszy tylko sytuacje, jeżeli chodzi o własność mieszkań. Pytanie czy wynajem jest zły ? W mojej opinii dla ogółu społeczeństwa nie, ponieważ ludzie są bardziej mobilni łatwiej mogą zmieniać prace, a w przyszłości to będzie coraz bardziej kluczowe do utrzymania się na rynku pracy.

[Pepeg]

Liczba mieszkań na wynajem zwiększała się w Krakowie o wiele szybciej niż liczba nowych mieszkańców wiec ceny najmu poszły w dół, do tego galopujące, spekulacyjne ceny doprowadziły do tego że mieszkanie zakupione w obecnych cenach zwraca się po 35 latach. Jeśli ktoś kupił na wynajem 5,10,15 lat temu to będzie zarabiał, zakup w obecnych cenach jest po prostu nie opłacalny.

[aro_kr]

Pytanie czy wynajem jest zły ? W mojej opinii dla ogółu społeczeństwa nie, ponieważ ludzie są bardziej mobilni łatwiej mogą zmieniać prace, a w przyszłości to będzie coraz bardziej kluczowe do utrzymania się na rynku pracy.

Najem jest korzystny dla 1. wynajmujących 2. studentów 3. osób podróżujących służbowo lub turystycznie. Ogół społeczeństwa nie marzy o mobilności, zmianie miejsca zamieszkania co kilka lat, szczególnie ten ogół co posiada dzieciaki.