anubis pisze:rydler32 pisze:takie gadanie .. trzeba było brać kredyt i miałbyś jednocześnie tańsze mieszkanie a kredyt byś nadpłacił przed zwiększeniem stóp ...
Przy docelowych stopach zdolność kredytowa ludzi spadnie prawie o połowę. Oni nie wyczarują więcej kasy, ja ją mam. To jest zasadnicza różnica. Oferty będą szukały ludzi, a anubisów z gotówką będzie garstka. Dodatkowo odpadają ci, co dotychczas szli w tezauryzację, bo przecież mają być te podatki.
Nie wierzę, że zostało jakoś dużo ludzi z dużą kasą, jak ja, którzy szukają dla siebie, a nie pod inwestycje. Kto miał kupić ten już dawno spanikował i kupił.
Będzie padaka na rynku, a ja sobie będę spacerował i oglądał oferty. Taki jest plan.
Niesamowite, jak bardzo jesteś pewien wyższości swojego toku myślenia nad pozostałymi.
Twierdzisz, że jesteś sprytny. Ale nikt sprytny nie inwestuje całej posiadanej gotówki w nieruchomości w czasach stagnacji, a nią obraca. Nie ma nic gorszego niż zamrażanie setek tysięcy złotych, które mogłyby pracować.
Opowiadasz bzdury, zaklinasz rzeczywistość, czekasz na obniżki, a w tym czasie Twój majątek stopniał pod wpływem inflacji. I wiesz co jest najlepsze? W tym czasie sporo osób zarobiło grubą kasę na nieruchomościach. Gdybyś był sprytny też kupiłbyś kilka lat temu mieszkanie i sprzedał je z zyskiem. Ba! Mógłbyś kupić kilka mieszkań i je sprzedać. Byłbyś w tym samym momencie, w którym jesteś teraz (bez mieszkania, na wynajmowanym), ale z dużo większą sumką na koncie. W jakiś dziwny sposób twierdzisz, że każdy inwestor na rynku nieruchomości to nieudacznik, który kupił mieszkanie i trzyma je, czekając na nie wiadomo co.
Zrozum, że w czasie, kiedy Ty czekałeś na obniżki i zaklinałeś rzeczywistość, mnóstwo ludzi zarobiło spore pieniądze (kupując i sprzedając), bo mieliśmy hossę. I oni już teraz siedzą i piją drinki, a Ty dalej czekasz... I nie ma w tym nic złego, bo takiego dokonałeś wyboru, masz do tego pełne prawo. Ale nie próbuj twierdzić, że jest to jedyna słuszna ścieżka, jaką można było podążać przez ostatnie miesiące czy lata.
Ja nie mówię o ulicy, bo ona rzeczywiście może stracić. No ale przecież Ty kreujesz się na eksperta w dziedzinie, więc porównuję Cię do ludzi ogarniętych. A ludzie ogarnięci już dawno zarobili swoje. Jeśli w ciągu 5- / 6–letniej hossy na rynku nieruchomości nie zarobiłeś ani grosza, to żaden z Ciebie ekspert.