Jestem mega wkurzona bo to jedyny hipermarket w pobliżu, do którego da się dojść pieszo, a mieszkam w okolicy i widzę, że masa osób tak z tego marketu korzysta. Ta Biedronka w Serenadzie jest mega słaba (mały asortyment) i też zatłoczona... Ciekawe gdzie ludzie z okolicy będą robili większe zakupy. Stawiają tych bloków jak gówna, a infrastruktury do tego nie ma. Już pominę, że przecież po drugiej stronie, przy samej jezdni przecież też jakieś nowe bloki stawiają. Na Al. 29 Listopada też 3 OGROMNE konstrukty powstają. Kto tam będzie mieszkał, kto to będzie kupował? Ludzi ubywa, a miasto się robi co raz gorsze do życia - brak miejsc na zakupy, gdzie wszystko jest w jednym miejscu, brak parków, brak parkingów, brak normalnych przedszkoli z dużymi placami zabaw, wszędzie tylko jezdnie i bloki jakby w Polsce miejsca na budowanie brakowało.
A biorąc pod uwagę, że Kraków przechodzi kryzys zatrudnienia - 4k osób z samych korporacji (a to nie koniec bo niektóre firmy typu Shell podobno planują na przyszłe lata całkowitą ucieczkę z Polski, a to 5k ludzi w jednej firmie zatrudnionych) potraciło pracę na rzecz Indii i AI to życzę powodzenia deweloperom - tylko debil będzie się wiązał teraz kredytem na 30 lat do miasta, które nie ma perspektyw bo biznes ucieka. A biznes ucieka też ze względu na stawki - ludzie zaczęli żądać zbyt wysokich stawek, a żądają zbyt wysokich stawek, ponieważ życie w Krakowie i mieszkania są chorobliwie drogie. Taka spirala. Także podziwiam optymizm inwestorów, żeby dobrze działający hipermarket zastępować mieszkaniami, na które chwilowo popyt maleje.
Patrzyłam ostatnio rynek wtórny, dużo ruder już poszło o 100k w dół, a to dopiero początek...