Milion instytucji, w tym GUS i NBP podaje średni koszt budowy i to nigdy nie są te poziomy. No ale dobra, nawet przyjmijmy, że projekt w centrum jest opłacalny w topowych lokalizacjach przy 10k. W tym momencie mamy szereg inwestycji, które są wyceniane na 13k, 15k itd.
GUS czy NBP podaje wartości uśrednione. Dla kraju, dla poszczególnych miast... To nie to samo co bilans spółki, gdzie można sobie sprawdzić ile zainwestowali w ziemię, jakie mają koszty i zyski. Nie widzę sensu w takim porównaniu.
Po świętach mamy twardy lockdown, niby do stycznia, ale być może będzie jak w Niemczech, gdzie lockdown już został ogłoszony do wiosny. Kolejne tarcze to już nie helicopter money tylko pomoc typowo sektorowa, na symbolicznych poziomach w porównaniu do potrzeb. Firmom skończyły się pieniądze i prasa zaczyna donosić, że ten czy inny restaurator sprzedaje nieruchomości aby zdążyć przed komornikiem. O setkach innych przedsiębiorców, którzy nie mają dedykowanych artykułów prasowych, nikt nie mówi.
Czemu nie helicopter money? Poczekajmy na kasę z funduszu odbudowy, poczekajmy aż kasą z poprzednich tarcz trafi do obiegu. Pół roku temu pisaliście o nadchodzącej deflacji, co patrząc na jakiekolwiek raporty średnio się sprawdziło. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiej polityki, ale wydaje mi się (niestety) najbardziej prawdopodobna (tak samo jak trzymanie najniższych możliwych stóp procentowych ile tylko się da).
W tej atmosferze jeden czy drugi deweloper wysyła swojego naganiacza do prasy, aby inwestować w nieruchomości. Czy to jest adresowane do funduszy i poważnego kapitału? Oczywiście, że nie. Chodzi o to, aby wyłapać jeszcze jakiegoś leszcza, który być może ma coś na koncie. Ruch desperacki.
Nom, sprzedawca kupuje sobie reklamę. Chamstwo. Zaczęli się janusze wzorować na znanym światowym naganiaczu Carrefour który już zaczął spamować skrzynki pocztowe szukając leszczy na kiełbasę śląską za 9.99zł/kg. Co za czasy :9