BudujeSie.pl

Czytałem ostatnio, że krakowscy urzędnicy domagają się podwyższenia kar za wycinkę drzew bez zezwolenia urzędników. Kary za nielegalną wycinkę drzew miałyby znacznie wzrosnąć. Pamiętajmy, że chodzi o wycinanie drzew na przywatnych działkach.

krakow.naszemiasto.pl/krakowscy-radni-za-zwiekszeniem-kar-za-wycinanie-drzew-bez-zezwolenia/ar/c1p2-27912009

Ale dlaczego jak ktoś ma prywatną działkę, to ma nie móc na niej wyciąć swojego prywatnego drzewa? Skutek będzie taki, że jak ktoś ma działkę i będzie chciał ją jakoś wykorzystać, to będzie pilnował, żeby mu żadne drzewo na działce nie wyrosło. Wynik będzie taki, że drzew będzie mniej, niż gdyby każdy mógł sobie wyciąć to, co zasadził.

Ja mam wrażenie, że to prawo o wycince drzew na własnej działce nie pomaga zieleni, ale wręcz jej szkodzi, bo jest właśnie tak, jak powyżej. Ludzie boją się sadzić drzew na własnej działce, bo później mogą mieć problemy z ich wycięciem, choć to przecież ich działka i ich drzewa. Skutek jest taki, że ich nie sadzą, bo po co sobie robić pod górkę.

Gdyby chcieć faktycznie wspierać sadzenie drzew w mieście, to moim zdaniem należałoby raczej stosować zachęty. Np. ulgi w podatki od nieruchomości od działek, na których rosną drzewa - pewnie jakoś dałoby się to sprytnie skonstruować. Do tego oczywiście obietnica, że jak ktoś będzie chciał wyciąć, to zrobi to bez problemu, a jeszcze może zarobić na drewnie. Mylę, że wtedy mielibyśmy szansę, na bardziej zielne miasta.