
Już nawet nie chodzi o fakt, że budynek, który zostaje zalany przy pierwszej większej burzy, nie powinien nazywać się „premium”. I żadnym argumentem jest zrzucanie winy na żywioły, bo tu nawet nie ma znamion powodzi. Poza tym w innych krajach potrafią budować budynki . na trzęsienia ziemi, a w Polsce burza stanowi problem. Takie rzeczy da się przewidzieć, a budynek dostosować do warunków geologicznych. To można przewidzieć, że teren jest bardziej lub mniej podatny na podtopienia.
Najbardziej jednak rzuciła mi się w oczy klatka schodowa, a konkretnie jej wygląd. To coś nazywacie premium? A wygląd fasady budynku? To też jest premium?
Dlaczego jest tak, że nikt nie nazwie Fiata marką premium, a budownictwo pokroju Dacii nazywa się premium? Prawda jest taka, że na rynku krakowskim brakuje mercedesów, audi czy porsche. Mamy co najwyżej volkswageny, które wrzucacie do koszyka premium tylko dlatego, bo wyróżniają się na miernym tle.
To jest premium: https://www.theolivianyc.com/amenities
Taras na dachu, siłownia na ostatnim piętrze, wspólny salon na ostatnim piętrze, przy wejściu do budynku wita Cię konsjerż. Mieszkałem w tym budynku przed 2 lata, więc wiem, o czym mówię. Niestety po powrocie do Krakowa jestem załamany tutejszą ofertą deweloperów. Pod względem udogodnień budowane dzisiaj budynki różnią się od tych, które były budowane 30–40 lat temu jedynie tym, że mają garaż podziemny (świadomie pomijam kwestie budowlane/architektoniczne; chodzi mi tylko o kwestię udogodnień). Przecież nawet klimatyzacji nie można normalnie zamontować w budowanych dzisiaj budynkach, bo trzeba się dopraszać we wspólnocie albo robić to cichaczem, bo deweloper i wspólnota nie pozwalają. Nie wspomnę już o ładowarkach samochodów elektrycznych itp.
I nie mówcie, że podlinkowany budynek to są NYC czy Stany. Niby dlaczego tam mogą mieć wymagania, a my jako „premium” łykamy jakieś ochłapy, które rzucą deweloperzy?
Sytuacja mieszkaniowa się nie zmieni, dopóki nie zmieni się podejście klientów. Musimy zacząć wymagać.