czyzy pisze:Chcesz powiedzieć, że w bloku z wielkiej płyty izolacja akustyczna była lepsza, niż w nowym, w którym teraz mieszkasz? Co ciekawe, w Krakowie też sporo osób narzeka na izolację akustyczną w nowych blokach, niekoniecznie wybudowanych przez tego dewelopera. To ciekawe, że jest z tym taki problem, wydaje się, że nawet ogólny, a nie tylko w tym przypadku.
Odgłosy od sąsiadów:Miałem czasami problemy np z biegającym dzieckiem, ale to trzeba było się wsłuchać i nie budziło, w innym ktoś się uczył grac na trąbce.
W jednym mieszkaniu ale to nowszym pamiętam odgłosy pralki ale reszta była ok. (Domki bliźniaki gdzie na parterze było jedno mieszkanie a na piętrze drugie). Najgorsze mieszkanie to było na parterze gdzie w lato przy otwartym oknie słyszałem jak dziewczyny pod oknem w szpilkach chodzą nad ranem gdy wracały z imprez.
W mieszkaniu od Lokum to słyszę jak sąsiad klucz w drzwiach przekręca, a potem je zamyka. W starym budownictwie nie przypominam sobie takich odgłosów. Co gorsza słyszę to w pokoju który nie graniczy z korytarzem bo moje mieszkanie jest na samym końcu i tam raczej takie rzeczy nie powinny się nieść.
Zdarzy się że słyszę muzykę od sąsiada od którego dzielą mnie 2 mieszkania i drzwi na korytarzu.
Moja współlokatorka która ma pokój przy łazience słyszy jak ktoś oddaje mocz. Również słychać odgłosy wody w pokoju który sąsiaduje z kuchnią ale żadna ze ścian tego pokoju nie ma rur z wodą bo są one po przeciwnej stronie w kuchni.
Najgorsze są odgłosy kroków bo słychać je prawie non stop przez co rano człowiek się wcześniej budzi, w dzień na HO strasznie rozprasza podczas pracy a w nocy ciężko zasnąć.
Odgłosy w samym mieszkaniuJeśli chodzi o wynajmowane mieszkania a dokładnie pokoje to problem miałem w kamienicy gdzie za szafą były drzwi do sąsiedniego pokoju i było słychać dość sporo ale za to nic nie słyszałem z trzeciego pokoju z którym też sąsiadowałem.
W jednym z mieszkań miałem problem bo ściana była z karton gipsu bez wypełnienia i nawet dziura była na kabel i tam też sporo słyszałem a jakikolwiek stuknięcie w ścianę to było coś strasznego. Lecz z trzeciego pokoju to chyba nic nie było słychać bo nic nie pamiętam.
Po zakupie mieszkania gdy miałem jeszcze wynajmowany pokój w bloku z wielkiej płyty zrobiłem sobie porównanie i puściłem audiobooka w sąsiadującym pokoju, na korytarzu było go słychać ale w pokoju nic nie było słychać nawet muzyki z głośników 5.1 przy takim normalnym słuchani i pozamykanych drzwiach. Ogólnie to nikomu nie przeszkadzało kto kiedy idzie spać, chyba że palił światło w korytarzu lecz plakat na drzwiach załatwiał sprawę.
Współlokatorkę to słyszałem tylko jak coś z szafy dwumetrowej zrzuciła lub przy otwartych oknach u mnie i u niej.
W pokojach od Lukum nie ma żadnej prywatności, jak ktoś rozmawia przez telefon to nie trzeba się wysilać aby usłyszeć co ktoś mówi, słychać nawet jak ktoś pisze z włączonymi wibracjami.
Mieszkanie mam 3 pokojowe i miałem wynajmować 2 pokoje aby szybciej się odbić po zakupie ale pokój po środku musi być pusty bo nie da się wytrzymać.
Jeśli teraz będę szukać mieszkania to na pewno będę unikać mieszkań w których są ściany z bloczków gipsowych. Gdy uderzę u siebie pięścią w ścianę to wibruje ona przez chwilę, a w największym pokoju słychać rezonans metr dalej od uderzenia(mam wrażenie że to meble wibrują mimo że się nie stykają ze ściana)
Ogólnie to kupiłem mieszkanie ponad rok temu a spędziłem w nim tylko kilka miesięcy. Gdy zaczęła się pandemia, ludzie więcej czasu zaczęli spędzać w domu przez co ja nie byłem w stanie pracować na HO.
Teraz mając własne mieszkanie siedzę u rodziców.
Obecnie ze względu na to co się dzieje na rynku mieszkań nie wiem co robić.
Gdybym w wynajmowanych mieszkaniach miał takie problemy to chyba nigdy bym nie kupił mieszkania.